Krem marchewkowy
W moim rodzinnym domu warzywa z rosołu kończyły zazwyczaj jako „tradycyjna polska” sałatka z majonezem. Ponieważ nie przepadam za takimi sałatkami, to warzywa które zostają mi po rosole zazwyczaj zamieniam na zupę krem. Jest to o tyle proste, że pracy przy niej jest naprawdę nie wiele. Przy okazji przepis na idealny, moim zdaniem rosół.
Rosół:
- ok 1/2 kg wołowiny (szponder) lub 2 korpusy kaczki (nie kurczaka)
- paczka włoszczyzny, jak najbardziej świeżej
- płaska łyżka soli morskiej
- szczypta suszonego korzenia lubczyku
- 4-5 litrów wody
Do zimnej osolonej wody dodajemy mięso i zagotowujemy, a następnie odszumowujemy.
Następnie dodajemy warzywa i lubczyk i gotujemy na wolnym ogniu ok 3 godziny.
Wywar mocno się zredukuje, ale będzie piękny i esencjonalny. Ja nie uznają rosołu z makaronem, traktuje go jako bulion do dalszych zastosowań i trafia do słoików. Mięso z rosołu najczęściej stanowi podstawę farszu do pierogów/krokietów.
Zostają warzywa na krem marchewkowy:
- warzywa z rosołu w proporcji: 60% marchewki, 40% pietruszki i selera łącznie. Pora nie dodajemy.
- 1/2 litra bulionu
- łyżeczka soku z cytryny/limonki
- sól/pieprz/wędzona papryka
- łyżka śmietany 30%
Warzywa blendujemy na gładki krem. Podgrzewamy i doprawiamy sokiem z cytrusów, solą, pieprzem i papryką. Podajemy z kleksem śmietany, możemy też dodać grzanki, odrobinę oliwy lub oleju sezamowego.
Smacznego!