Śledzie w oliwie z cytryną i cebulką
Składniki na duży słój:
- 1kg filetów śledziowych
- 3 cytryny sparzone wrzątkiem i pokrojone na cienkie plasterki
- 3 cebule pokrojone w cienkie plasterki
- łyżka ziaren ziela angielskiego
- kilka listków laurowych
- oliwy z oliwek
Na początek kilka słów o śledziach.
Pogódźcie się faktem, Drodzy czytelnicy, że śledzi Matiasów w Polsce raczej nie uświadczycie. Co więcej, określenie „a’la Matias” ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co określenie mianem dziewicy, matki pięciorga dzieci 🙂
Matias to śledź dziewiczy, czyli taki złowiony przed tarłem. Dużo delikatniejszy, bardziej tłusty i tez o wiele szybciej się psujący z racji mniejszego solenia. Dostępny na wiosnę głownie w Holandii i Niemczech. W Polsce nie ma tradycji połowów matiasów, można niekiedy dostać je mrożone – ale z racji niewielkiego popytu i wysokiej ceny jest to rarytas.
Śledzie kroimy w ok. 2cm kawałki. W naszym słoju układamy na spodzie warstwę cebuli i cytryn, a następnie śledzie (ja brałem po dwa filety na warstwę), cebulę cytryny aż do wykorzystania wszystkich składników. Co jakiś czas dodajemy tez listek laurowy i kilak ziarenek ziela angielskiego. Całość zalewamy oliwą tak aby przykryć ostatnią warstwę.
Śledzie przygotowujemy min. na dwa dni przed planowaną konsumpcją i przechowujemy w lodówce.
Musimy tez pamiętać, aby wyjąć je z lodówki wcześniej, aby oliwa odzyskała płynność.
Przepis pochodzi z bloga Lepszy Smak.
Smacznego!