Chaczapuri Adżarskie

Mimo że nie byliśmy (jeszcze) w Gruzji, to pokochaliśmy chaczapuri, czyli gruzińskie wypieki z przeróżnymi nadzieniami.

W Polsce, podobnie jak w samej Gruzji, chaczapuri może przybierać przeróżne postaci – od okrągłego dużego placka, który kroi się i je podobnie do pizzy, kieszonek z nadzieniem mięsnym, warzywnym, serowym lub mieszanym, po łódeczki z jajkiem, zwane chaczapuri adżarskim.

Nie ma też jednego, słusznego przepisu na ciasto. Czasem jest robione na drożdżach, czasem na sodzie. Nam najbardziej smakują wypieki drożdżowe.

Dziś zaprezentujemy Wam Chaczapuri adżarskie.

Ciasto (na 4 chaczapuri):

  • 600 g mąki włoskiej typ 00
  • 365 ml ciepłego mleka
  • 24 g drożdży świeżych
  • 1 i 1/2 łyżki oliwy
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru

Do środka:

  • 4 duże jajka
  • 4 łyżki masła
  • 4 ząbki czosnku
  • natka pietruszki
  • sól
  • świeżo mielony pieprz
  • ser mozarella
  • ser Gruyère lub Cheddar

Drożdże mieszamy z 1/4 ciepłego mleka, łyżką mąki i cukrem , po czym zostawiamy na 10 min. Następnie dodajemy pozostałe składniki ciasta i wyrabiamy 15 min. Najlepiej mikserem z hakiem. Ciasto smarujemy cienko oliwą i zostawiamy do wyrośnięcia na godzinę, przykryte wilgotną ściereczką. Rozgrzewamy piekarnik na maksymalną temperaturę. Jeśli mamy kamień do pizzy, rozgrzewamy go w piekarniku.

Ciasto dzielimy na 4 części, smarujemy ręce oliwą i chwilę wyrabiamy ciasto w rękach, przenosimy na arkusz papieru do pieczenia, posmarowany oliwą, a następnie rozciągamy ciasto aż do uzyskania pożądanego kształtu z wyższymi brzegami. Ta metoda (oliwa zamiast mąki do podsypywania) ma ten plus że kuchnia nie jest utytłana w mące, podobnie jak piekarnik a ciasto jest bardziej miękkie. Natkę siekamy drobniutko, sery ścieramy na tarce o dużych oczkach. Masło topimy, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i natkę i nieco soli. Rozciągnięte lub rozwałkowane ciasto smarujemy roztopionym masłem, posypujemy najpierw mozarellą, następnie drugim serem i zaczynamy zawijać brzegi na dwóch krawędziach.

Po zrobieniu rulonów z boków, pozostałe boki zakręcamy i formujemy całość tak, aby wyszedł nam kształt oka. Brzmi to może jak coś trudnego, ale powinno wyjść za pierwszym razem. Następnie na środek wbijamy jajko, oprószamy je solą i pieprzem i delikatnie (najlepiej silikonowym pędzelkiem) rozciągamy cześć białka po krawędziach ciasta. Następnie chaczapuri wędruje do pieca. Pieczemy aż białko się zetnie i brzegi ciasta zarumienią. U mnie w piekarniku (max temp 275 stopni) i kamieniu do pizzy trwa to ok 6-7 min. Podajemy gorące, zachęcając gości do obrywania wyciągniętych brzegów ciasta i maczaniu w półpłynnym żółtku. Smacznego!